Polska, Poznań 2002
- Jesteś pewna że to bezpieczne? - Dopytywałam się, gdy Emily szykowała kolejne rzeczy na stole.
- Tak. - Krótko urywając rozmowę stwierdziła zapalając świeczki i zasuwając rolety.
- Ale na pewno? Nic nam się nie stanie? - Ja nadal nie byłam pewna.
- Hej. - Dziewczyna odwróciła się chwytając mnie mocno za nadgarstek i patrząc mi przenikliwie w oczy. - Ufasz mi Rose? Wszystko jest dobrze. Zamknij drzwi.
- Tak... - Powiedziałam, gdy Em puściła moją rękę. Obserwując co wyprawia moja przyjaciółka jak kazała zamknęłam drzwi i przekręciłam kluczyk aby rodzice nic nie widzieli. Zresztą, ja też nie chciałam. To był chyba zły pomysł.
Emily jak w transie czytała ze starej księgi polecenia wykonując wszystko po kolei. Dla mnie było to zbyt podejrzane, ale jednak Em namówiła mnie.
Musiałam się zgodzić. Często się przeprowadzaliśmy, a byłam samotna. Emily byłą jedyną osobą która się mną interesowała.
- Choć tu Rose. - Gestem ręki nadal nie odrywając wzroku książki Emily przywołała mnie. - Cicho i spokojnie. Rób to co pokażę ci palcem w tekście.
- Ja Rose Wendern, dwunastoletnia dziewczyna składam przysięgę... - Wymówiłam głośno i wyraźnie jak wskazano i przeszłam do kolejnej linijki tekstu. Kurczę... Zamarłam, tekst jasno głosił że mam wziąć srebrny sztylet i przeciąć skórę na nadgarstku aż do krwi. - Eh, Em nie mamy sztyletu. - Powiedziałam udając smutną choć w rzeczywistości byłam zadowolona że nie muszę się kaleczyć.
- Mam, z zabytków rodzinnych. - Dumnie wyszeptała wpychając mi w zamkniętą dłoń coś ostrego. Było jednak zbyt ciemno. - Podnieś ręce i czytaj dalej.
- Daję obietnicę więzi i wiecznej prawdziwej przyjaźni z obecną tu Emily Kliger. - Mocno zamykając powieki dotknęłam delikatnej skóry ostrzem i przejechałam po niej tworząc czerwoną i bolesną linię - Nigdy jej nie opuszczę i zdradzę. A przysięgę tę uwiecznimy krwią.
- Ja Emily Kliger, dwunastoletnia dziewczyna składam przysięgę. Daję obietnicę więzi i wiecznej prawdziwej przyjaźni z obecną tu Rose Wendern. Nigdy jej nie opuszczę i nie zdradzę. A przysięgę tę uwiecznimy krwią. - Pewnie i głośno cytowała księgę. Równie przekonanie przecięła naskórek ciała.
- Złamanie obietnicy będzie gorsze niż jakakolwiek śmierć, a przywiązanie dłuższe niż jakiekolwiek życie. - Razem powiedziałyśmy chwytając swoje dłonie w górze. Emily jako bardziej odważna obróciła mój zakrwawiony nadgarstek w górę a swój w dół. Potem mocno je przycisnęła i potarła parę razy w kilka kierunków.
Gdy już puściła krew z jej ręki jakby przestała ciec. Jednak moja rana została podrażniona. Krew ciurkiem zaczęła lecieć robiąc kałużę na stolę, a później nawet na posłodzę. Ból z kończyny przeniósł się na całe ciało, ale aby nie robić Em przykrości nie dałam poznać tego po sobie i tylko zacisnęłam zębami wargę. Emily dziwnie nie zdziwiona całym wydarzeniem ścierką wziętą z kąta wytarła krew. Następnie zabrała ze stołu dwa medaliony połączone w całość. Skrzydła anioła. Mily przełamała je i zawiązała na sznurkach. Jedną część założyła sobie,a drugą mi na szyję. Choć po kilku chwilach z krwią było lepiej narobił się ból w klatce piersiowej. Ciężko oddychając jakby z kulką w gardle potarłam naszyjnik. Miałam dziwne wrażenie że mój był jakby jaśniejszy. Był imitacją skrzydeł białego gołębia, Emily na początku też, jednak z czasem naszyjnik przyjaciółki ściemniał do koloru kruka czy wrony.
- Naszyjniki zostały skropione świecami, łzami, płynem różanym i naszą krwią. Połączenie to jest tak wieczne jak i niebezpieczne jej złamanie. Śmierć to przy tym pikuś. - Srogo wyszeptała w moją stronę stojąc w cieniu.
- Ta. Tak... - Strachliwie odpowiedziałam gdy ona obserwowała mnie.
- No, ale nam to nie grozi. W końcu jesteśmy przyjaciółkami na wieki. - Już swoim normalnym, ciepłym i przyjacielskim głosem powiedziała Em. - Chyba że się mylę Rose? - Jej nastawienie jednak szybko pękło i zaczęła przyglądać mi się badawczo gdy nastała cisza. Miałam pustkę w głowię.
- Tak! Przyjaciółki na wieczność. - Stwierdziłam i zaczęłyśmy sprzątać nucąc beztrosko. Jednak słowa ta nie były pewne...
Poznań 2004
- Nie możecie mi tego zrobić! A Emily?! - Krzyczałam do rodziców gdy oni już pchali mnie do samochodu
- Przecież wiesz, że musi złotko. Możesz z nią rozmawiać przez telefon, zresztą wszędzie znajdziesz przyjaciół. - Mama nie ugięcie ciągnęła.
- Ale nie takich jak ona! Jak mogliście mnie okłamać z tym pakowaniem?! - Oburzyłam się.
- Inaczej nie zgodziłabyś się na przeprowadzkę. A to dla naszego dobra. - Zapewniał mnie ojciec.
- Dla waszego! - Krzyknęłam, ale rodzice wepchnęli mnie już do samochodu i zamknęli drzwi. Pochmurnie i smutno spojrzałam w szybę auta. Emily idzie!
- Emily! Emily! - Wrzeszczałam aby dziewczyna do mnie podbiegła. Choć drzwi były zamknięte otworzyłam okno aby mnie usłyszała.
- Co się dzieje? Czemu wszędzie są walizki? - Zdezorientowana zapytała.
- Przeprowadzam się. Rodzice mi kazali się spakować. Nie chcę cię opuszczać ale... - Ze łzami w oczach mówiłam patrząc jak w mojej przyjaciółce coś się dzieję. Jednak dalej nie mogłam mówić, ze względu na zamykającą się szybę i minę Emily. W ostatnich sekundach wyciągnęłam do niej rękę. Ona pochmurnie chwyciła mnie, ale co dziwne nie chciała mnie puścić.
- Emily puść! - Błagałam widząc jak szyba jest już kilka milimetrów od mojej skóry.
- Nie miałaś mnie opuścić. Nie miałaś. - Ze złością mówiła i patrzyła jak otwór okienny kaleczył moją rękę. Krew zaczęła lecieć, a ja ostatkami sił wyrwałam rękę. Rodzice zajęci sobą nawet nie zauważyli.
Ze strachem patrzyłam jak w ruchu mijałam Emily. Widziałam jak burzy się w niej pewien mur. Mur szczęścia, spokoju i dobroci. Szybko wzięłam kartkę i napisałam na niej flamastrem "wrócę". Myślałam że to pomoże ale dziewczyna nadal stała jak wryta z zaciśniętymi pięściami i morderczym wzrokiem odprowadzając wóz. Byliśmy już daleko, ale poczułam impuls aby się odwrócić. Em stała na środku pustej jezdni przenikliwe patrząc mi w oczy.
- Złamanie obietnicy będzie gorsze niż jakakolwiek śmierć. - Choć nigdy nie czytałam z ruchu ust teraz dziwnie mi to wyszło, niestety. Przerażona wróciłam na normalną pozycję i wtuliłam się w materiał siedzenia. Próbowałam w emocjach znaleźć ukojenie, ale czułam tylko ból i jedno zdanie. "Złamanie obietnicy będzie gorsze niż jakakolwiek śmierć."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Kilka info:
- 1 rozdział pojawi się blisko 10 kwietnia
- spam umieszczajcie w odpowiednich miejscach, inaczej będzie usuwany i ignorowany
- proszę o opinię co do prologu
Zapowiada się wspaniale!
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno 'ale', jeśli bohaterowie są polakami to dlaczego mają angielskie imiona. To trochę dziwne.
Pozdrawiam,
Sophiexxx.
P.S.
Wyłącz weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy.
Wow!
OdpowiedzUsuńDlaczego każesz czekać do 10.04? Ja tu umrę!
Prolog epicki! Wyczuwam, że znów mnie uzależnisz od swojego bloga...
Masz Twittera? jeśli tak to napisz do mnie koniecznie @Amy_Empty chcę ci coś napisać ;)
Strasznie mnie zaciekawiłaś! Niecierpliwie czekam na 1 rozdział i mam nadzieję że będzie wcześniej niż 10.04
OdpowiedzUsuńOlga
Czy tylko mi Emily kojarzy się z jakimś demonem? To podejrzane, że jej naszyjnik ściemniał i że tak się zachowała przy odjeździe Rose. Wiedźma!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś i liczę na szybką kontynuację.
Weny, czasu i cierpliwości!
I proszę! Weszłam w bohaterów i co widzę? DEMON! *jestem jasnowidzem*
UsuńHaha no brawo :D faktycznie brawo
UsuńŚwietne. Naprawdę super. :D Czekam na 1 rozdział :P Tylko czemu tak długo? :)
OdpowiedzUsuńo jezuu. Jakie mroczne . : o Ale się wystraszyłam tej Emily... wyobraziłam ją sobie jak tą dziewczynkę z " Kroniki opętania " : o Dodaje się i czekam na rewanż : * zapraszam na mojego nowego bloga trrembles.blogspot.com :) i na szablownicę fabrykaszablonow.blogspot.com. Gdy już twój blog, nabierze trochę rozdziałów wpadnij na czyste-opowiadania.blogspot.com , gdzie z przyjemnością zrecenzujemy twojego bloga :) Buziaki xx
OdpowiedzUsuńprolog genialny, z niecierpliwością czekam na rozdział ;]
OdpowiedzUsuńładna zapowiedź. :):)
OdpowiedzUsuńoczekuję na rozdział. <3
marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/