piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 1

Paryż 2013

Spokój, cisza, ciepło. Poczucie bezpieczeństwa które koiło. Brak nerwów, stresu i smutków. Żadnych problemów. 
Nagle zadzwonił dzwonek w telefonie.
- Halo? - Zniechęcona leniwie oznajmiłam.
- Witaj Rose. Wiem, masz dzisiaj wolne, ale jest bardzo ważna sesja której nikt inny tak dobrze nie wykona, a to klient z wyższej pułki. - Szef Tom, eh. Niestety,  posiadanie wysokiej posady, talentu i ambicji wiążę się z brakiem wolności. Nawet w dniu urlopu. Ale, czasem ma to swoje dobre strony.
- Gdzie, kiedy i jak? - Zadając pytania wyskoczyłam z łóżka i otworzyłam w szafę. Wkładając szybko wybrany zestaw słuchałam dalej.
- Dzięki że się zgadzasz! Więc lot masz za 2 godziny, lecisz na Teneryfę. - Powiedział i zapadła cisza. Nie wiedziałam dokładnie gdzie się znajduję, ale na pewno nie blisko.
- Co? - zapytałam drwiąco. Może to żart?
- Nie martw się, tylko z 3 godzinki będzie sesja każdego dnia. - Jednak nie żartował. Tom sądził że to mnie uspokoi, ale nawet nie wiedział jak bardzo się myli. Każdego dnia? Wzięłam kilka dni wolnego by świętować urodziny mojej siostry z babcią, a tu wyjazd?
- Każdego? Ile tego? - Wkurzona już chciałam się rozłączyć, jednak musiałam słuchać Toma.
- Tydzień, ale spokojnie. Dobra, spakuj się i leć. Pa! - Skończył i chyba nie chcąc słuchać mojego opieprzu którego najprawdopodobniej się spodziewał rozłączył się.
Trudno, niestety trzeba coś zrobić. W końcu to tylko ja zarabiam na babcię i siostrę. Nie chcąc rano budzić rodziny napisałam na samoprzylepnej karteczce na blacie co się stało i przeprosiny. Wiem, to nie dobrze. Nie po raz pierwszy mnie nie ma. Ale muszę.
Jestem poza domem samotna, rodzina to jedyne co mam. Muszę o nich dbać, oczywiście nie licząc rodziców. Dla nich byłam przedmiotem do pokazania współpracownikom  Chyba nawet się rozstali, ale nie utrzymuję z nimi kontaktu. Praca to ich życie, nie rodzina czy cokolwiek innego. Ja jestem zupełnie inna. Tak naprawdę wychowała mnie i moją siostra babcia. Dlatego muszę je utrzymać, kocham je.
Przed wyjściem z pełnymi walizkami ucałowałam siostrzyczkę w czoło.
- Kocham was. Pamiętaj. - Wyszeptałam z delikatnym uśmiechem. Tak bardzo się staram, aby była szczęśliwa. Nie chce, aby miała wspomnienia jak ja. Właśnie, wspomnienia. Tak bardzo bolą, i co dziwne nie tylko w duszy. Zawsze gdy cofam myśli do przeszłości czuje ból na ręce, w klatce piersiowej i oczy i łzawią. Dlatego nie wspominam. Ale chce aby ona tak nie musiała, i aby o przeszłości myślała z uśmiechem.

Na lotnisku panował gwar, jednak gdy patrzyłam na jedną osobę słyszałam właśnie ją. Choć to dziwne, bo niektóre z nich nie mówiły. Słyszałam jakby szepty, wołają proszę i tłumaczą. Czasami mi się tak zdarzało już, jednak teraz coraz wyraźniej i lepiej mogłam inicjować głosy. Lecz gdy spojrzałam w niebo nie było tam nikogo, a ciszy nie zaznałam.
W głowie coś dudniło, niewyraźne krzyki zmieniane w szum. Choć starałam się wywołać coś intensywniejszego spowodowałam tylko migrenę. Poszłam przed lotem tylko się napić aby zająć czymś ręce które nieposkromione się trzęsły na wszystkie strony.
Ryk włączonego silnika wchodząc po schodach do samolotu na jakiś czas zagłuszył niepokojącą burzę która zawarta byłą w mojej głowie. Jednak niepokój nie mijał, który zdecydowanie coś symbolizował. Tylko na razie nie było jeszcze wiadome co...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Bardzo przepraszam że tak późno, wiem również rozdział ani interesujący, ani straszny jednak musiałam jakoś wejść w tą historię. Proszę jednak o szczere komentarze ;)

Nowy rozdział zdecydowanie bardziej mrożący postaram się (nie wiadomo, mam trudną sytuację) napisać na 25 kwietnia

3 komentarze:

  1. jak mam być szczera to jakoś nie podoba mi się ten rozdział. niby to wprowadzenia, ale właśnie wcale nie czuć, że wprowadzasz do tej historii. w prologu było jak miały kilka lat, a tutaj nagle taki szybki przebieg przez czas no i ani słowa o tej przyjaciółce, z którą zawarła więź krwi. przecież było wyraźnie powiedziane, że "zerwanie będzie gorsze niż śmierć" a tutaj się nic nie dzieje. ;// osobiście nie podoba mi się ten rozdział. no i jest bardzo krótki... ;/
    mam nadzieję, że wyjdzie z tego jednak coś lepszego, bo jeżeli drugi też taki będzie to chyba zrezygnuję z czytania tego bloga. ;/

    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi zdaniem rozdział jest naprawdę dobry, są ciekawe wątki które się powinny rowinąć czekam więc na koeljny rozdział, poinformuj mnie o nim dobra ? Z góry dzięki i powodzenia ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, świetne! Czekam na kolejne rozdziały! ♥
    @solumss

    OdpowiedzUsuń